Dwa lata temu na początku katastrofy, która dotknęła mój cały świat, straciłam wszystko. Rodzina znajdująca się na innym kontynencie byli martwi. Moi znajomi zostali albo pogrzebani, albo leżą na ojomie z nikłymi szansami na przeżycie. Zostałam tylko ja.
A to tylko dlatego, że byłam świadkiem cichej wojny między dwoma gangami.
To był koniec starego, spokojnego życia. Zawsze marzyłam o byciu kimś jak ci świetni bohaterzy z filmów akcji. Tylko nie w ten sposób. Nie tracąc wszystkich.
Ale to czego oni dokonali.Tego było za dużo. Czas postawić temu kres.
Stałam przed komisariatem policji. Wzięłam głęboki wdech i chwyciłam za klamkę.
*
- Więc mówisz, że znasz Ruskijov'a? - zapytał tęgi mężczyzna w niebieskim mundurze.
- Tak - kiwnęłam głową.
- No dobrze. Poczekaj tu chwilę - sięgnął po słuchawkę i wybrał numer, by po chwili przekazać, o mnie. Minutę później po schodach zszedł wysoki,dobrze zbudowany brunet z odznaką przyczepioną od paska czarnych spodni. Ciemny sweter opinał mięśnie, a jego rękawy były podwinięte do łokci.
- Ty jesteś Mia? - zapytał głębokim głosem z chrypą.
- Tak, Mia Blake.
- Dobrze, chodź za mną - skierowaliśmy się do małego pokoju, w którym jak się później okazało odbywały się przesłuchania oskarżonych. Po środku stał najzwyklejszy stół, a po jego obu stronach po krześle.
- Usiądź. Zaraz przyjdzie ktoś do ciebie - poinformował. Zajęłam wskazane mi miejsce. Brunet wyszedł, a po jakiś dziesięciu minutach drzwi otworzyły się ponownie. Naprzeciwko mnie usiadł szatyn o niebieskich oczach.
- Co wiesz o Ruskijovie? - zapytał mocno się we mnie wpatrując.
- To dupek - uśmiechnęłam się - W każdym bądź razie wiem, że w tę sobotę planuje przerzut narkotyków. Chcą je przenieść do Nowego Jorku. Tam, czeka na nich kupiec, Urwion. Ruskijov chce to załatwić osobiście, bo tamten wisi mu osiemdziesiąt tysięcy. Wyjeżdżają z North
Water Street o dwudziestej pierwszej - podałam najważniejsze informacje.
- Skąd to wiesz?
- Ruskijov był moim chłopakiem.
- Zerwał z tobą? - zakpił.
- Nie. To ja go rzuciłam. A on za to wybija wszystkie znane mi osoby. A, że mam informacje, to chcę się chociaż tak zemścić - powiedziałam.
- Ile narkotyków? - zapytał.
- Nie wiem. Ma być jedna ciężarówka, nie zagłębiałam się w cyfry.
- Kiedy to uzgodnił?
- Tydzień temu. Nie zmienił planu, zależy ma na forsie, a za dużo roboty by było z zaczynaniem od nowa.
- Jeśli okaże się to kłamstwem, pójdziesz siedzieć - zagroził.
- Nie kłamię. Mnie najbardziej zależy, by go zamknięto - powiedziałam - I chcę tam być - postawiłam warunek.
- Nawet nie masz pewności, czy on tam będzie...
- Daj mi dzień - zamilkłam na chwilę - Dwadzieścia cztery godziny. O tyle proszę. Pójdę do niego. Udam wielką skruchę, uwierzy. Już wracaliśmy do siebie. Będę udawać, że nic nie wiem o śmierci bliskich. Upewnię się co i jak. Poinformuje ciebie. Musisz dać mi do siebie swój numer - podałam mu telefon - A wtedy go przymkniemy - podsumowałam. Mężczyzna wstukał swój numer do komórki.
- Jeśli coś pójdzie nie tak... To.
- Tak, wiem, skończę za kratkami - przerwałam mężczyźnie.
- Masz pewność, że cię nie zabije?
- Mam. Potrafię o siebie zadbać, jak widać - przyznałam.
- Mimo to, jedna z moich ludzi pójdzie z tobą - powiedział.
- Nie - zaprotestowałam - Wtedy się zorientuje. Po prostu potrzebuję kredytu twojego zaufania.
*** *** ***
Hej!
Jak wam się podoba prolog? Dajcie znać w komentarzach :)
Ciekawie się zapowiada. Niestety jak dla mnie jest za dużo dialogów niż opisów :C
OdpowiedzUsuńPowodzenia w dalszym pisaniu i życzę dużej ilości kreatywności, obserwuję i zapraszam do siebie:
little-carmineshell.blogspot.com
i-feel-everything.blogspot.com/
Świetny prolog :) Obserwuje i czekam na więcej ;)
OdpowiedzUsuńhttp://moment--for--me.blogspot.com
Witam,
OdpowiedzUsuńZapowiada się naprawdę dobrze i jestem ciekawa jak to wszystko będzie się toczyć :)
Zauważyłam jeden błąd: "w każdym bądź razie"
Pewnie się zastanawiasz o co chodzi itd.
Ale...
W tym... zwrocie(?) jest nie potrzebne bądź. Poprawnie mówi/pisze się "w każdym razie"
Ale to mały błąd, więc nie jest źle ;P (Poza tym kto ich nie popełnia)
I trochę przeszkadza mi to, że tekst jest oparty na dialogach. Opisy pomagają bardziej wczuć się.
Ale poza tym jest świetnie :D Naprawdę ;D
Zapraszam do siebie, mam nadzieję, że ci się spodoba :*
http://wszystkowygladainaczejnizmyslisz.blogspot.com/